Prawda i Fałsz a Symulakrum

Prawda i Fałsz a Symulakrum

Simulacrum nigdy nie jest tym, co ukrywa prawdę – to prawda ukrywa, że jej nie ma. Si­mulacrum jest prawdą.1

Eklezjastes

Baudrillard podkreśla często, że symulakrum znosi sens mówienia o prawdzie i fałszu. «…symulacja stawia pod znakiem zapytania różnicę między „praw­dziwym” a „fałszy­wym”, między światem „rzeczywistości”, a światem „wyobraźni”».2 Obszarem jego występowania, nie jest rzeczywi­stość, ale hiperrzeczywistość. „Symulacja nie dotyczy jakiegoś terytorium, bytu referencyjnego albo substancji. Jest natomiast generowa­niem, przy pomocy modeli, nie­rzeczywistej i pozbawionej opar­cia realności – hiper­re­alności.”3 Można się z nim zgodzić. W hiperrzeczywistości, gdzie jedy­nym i wszechobecnym, co dostępne naszemu poznaniu, jest symula­krum, które dysymuluje. Symulakrum udaje przed nami, że jego nie ma, a i my jesteśmy skłonni przyznać mu palmę pierwszeństwa, uznając go za bardziej prawdziwsze. Jest takie, bo stykamy się z nim jak z repliką groty Lascaux, lub pocztówkami, reprodukcje są dla nas chlebem powszednim. Idealna replika jest dla nas wyznacznikiem piękna, przeszłości, bo też w muzeach dzisiaj częściej spotkamy repliki, niż prawdziwe dzieło. Oryginały dostępne są czasem nielicznym wybrańcom (konserwatorom, naukowcom), ale nie zwykłym ludziom. Nie mając kontaktu z oryginałem, zadowalamy się kopią, a kiedy ten pierwszy przestaje istnieć, nie jest już możliwe potwier­dzenie prawdy. Obraz przemieszcza się do fazy, w której „…nie ma związku z jakąkolwiek rzeczywistością: jest swoim własnym simulacrum4.

Hiperrzeczywistość

Baudrillard mówił, że w hiperrzeczywistości prawdzie nie przeciw­stawia się fałsz, ale prawdziwsza prawda. Fałsz natomiast, ma za przeciw­nika fałszywszy fałsz. Symulacja stworzyła strefę ochronną między odwiecznymi rywalami. Symulakrum cyrkuluje w błędnym samoodniesieniu do siebie. Nie jest zjawiskiem, ale symulacją. Skoro nie jest zjawiskiem i nie ma związku z rzeczywistością, nie może być mowy o prawdzie w klasycznym sensie tego słowa znaczeniu. Można powiedzieć za bohaterem Archiwum X „prawda jest na zewnątrz (lub gdzieś tam)”5, na pewno nie znajdziemy jej na poziomie symulakrum, lecz w miejscu, w którym obraz styka się jeszcze z rzeczywistością. To samo tyczy się fałszu. Na poziomie, który Baudrillard określa jako „…wszechobecny czwarty wymiar, wymiar simu­la­crum. Wszyscy jesteśmy Tasadajami6, nieświadomymi Indianami, którzy są przekonani, że jest tak, jak nam się wydaje i jak sobie wyobra­żamy. Jesteśmy ograniczeni przez świat hiperrzeczywisty, jak Tasadajowie buszem.

Pustynia braku prawdy i flauszu

Jednak nie możemy pozostać bez pojęć prawdy i fałszu. W „Ameryce”, kraju określanym często jako praktyczny, rozwiązanie takie musiało być oczywiste, należy stworzyć pozory, że to co nas otacza jest rzeczywistością. Zaistniała potrzeba czegoś fałszywszego od fałszu. Potrzebny był twór, taki jak Disneyland.

Disneyland istnieje po to, by ukrywać, że Disneylandem jest cały „realny” kraj, cała „realna” Ame­ryka (trochę podobnie więzienia istnieją po to, aby ukrywać, że całe społe­czeństwo, w swojej banalnej wszech­obecności, jest karceralne). Wybudo­wano imaginacyjny Disneyland po to, aby przekonywać, że reszta jest rze­czywista, tymczasem całe Los Angeles i otaczająca je Ameryka przestały być rzeczywiste, należą bowiem do po­rządku hiperrealności i symulacji. Nie chodzi już o fałszywe przedsta­wia­nie rzeczywistości (o ideologię), chodzi o ukrycie, że rzeczy­wistość przestała być realna, ażeby ocalić za­sadę rze­czywistości.”7

Za serialami sytuacyjno-komediowymi pojawiły się jeszcze bardziej nie-realne, czyli nie-mogące-być-na-pewno-realnymi filmy komediowe, pokroju „Hot Shot” lub „Strzelając Śmiechem”, czyli klasycznie należące do gatunku komedii absurdalnych, lub raczej pastiszu. W Ameryce Baudrillard napisał, że cały ten kraj jest parodią, a ja nawet sądzę, że jest to pastisz.8 Bo dzieje się podobnie jak z:

Płaskością […] u Pop-artystów Jamson uważa za symptom post-modernej estetyki symulakrów – obok zastąpienia parodii pastiszem i nastroju nostalgii, który nie pokazuje historii, lecz ją symuluje za pomocą stereotypu.”9

Te stereotypy są jak powierzchnia obrazu, którą się reprodukuje. Oddają pewien mechanizm, a zarazem są bardziej prawdziwsze niż prawda, choć nie są prawdą. To znaczy, że rozpoznajemy je często jako nieprawdę, szczególnie w parodii i pastiszu. Pastisz różny jest od parodii i lepiej pasuje do hiperrzeczywistości.

Pastisz stanowi neutralną praktykę takiej mimikry, bez jednego z ukrytych motywów parodii pozbawionej satyrycznego impulsu wolna od śmiechu i od przekonania, że obok tego nienormalnego, zapożyczonego na chwilę języka wciąż istnieje zdrowa, lingwistyczna normalność: Pastisz jest parodią pozbawioną wyrazu, posągiem ze ślepymi oczodołami.”*10

Bo sceny z pastiszu, nie są wymysłem fantazji (wyobrażeniem lub symulacją), ale przeprowadzoną przez proces ekstremalizacji i zastosowaniu wysokiego kontrastu, scenami z innych filmów.

Filmy: parodiują westerny i horrory jako gatunki filmowe nieme kino i historię świata… […] zwariowane kino Mela Brooksa lub też gatunek science fiction, konkretnie Gwiezdne Wojny G. Lukaca w filmie Space Balls.”11

Przez co właśnie sceny z pastiszu są pozbawione wyrazu, gdyż ten istnieje jeszcze w parodii, która odnosi się do rzeczywistości. Byłbym skłonny powiedzieć, że są typowym symulakrum, mieszczącym się po drugiej stronie w stosunku do symulakrum prawdy, bardziej prawdziwszej, czyli w sferze fałszywszego fałszu. Pomostem pomiędzy nimi musi być inne symulakrum i takie u Baudrillarda znalazłem. Doskonale nadaje się do tego „Symulakrum odległości (czyli sprzeczności) między dwoma biegunami…” będące jednak „…niczym realność w samym wnętrzu znaku, jedynie taktyczną halucynacją”12.

Symulakrum odległości

Symulakrum odległości doskonale odpowiada moim oczekiwaniom jako łącznik symulakrum prawdy i symulakrum fałszu. Znalazłem, używając metafory, w obrębie płynów13, dwie ciecze, które dzięki zasadzie różnic gęstości własnej nie mieszają się ze sobą. Prawda, lecz dla porządku nazy­wana hiperrealną prawdą lub Hiperprawdą, wypływa jak oliwa z wody fałszu, zwanego teraz hiperrealnym fałszem lub Hiperfałszem. Ten sztuczny zabieg pozwala uratować pojęcia, a raczej regułę odnoszenia się do siebie pojęć z rzeczywistości i dostosować tego do warunków z hiperrzeczywisto­ści. Moim zdaniem zarysował się pewien czworokąt (bo boję się użyć słowa kwadrat) logiczny, gdzie dolny bok tworzy prawda i fałsz z poziomu rzeczywistości. Następnie, na zasadzie przeciwstawienia, wznoszą się do Hiperprawda i Hiperfałsz. Te natomiast, sztucznie i ułudnie, bo w obrębie Hiperrzeczywistości, łączone są symulakrum odległości (czyli sprzeczno­ści).14 Mają tam teraz swoją rację bytu, jaka przysługuje prawdzie i fałszowi w rzeczywistości. Przemieniając semantykę (opis słowny) na syntaktykę (zapis symboliczny) nie można się oprzeć podobieństwu do logik modalnych, opartych na modelach Kripkiego oraz systemów takich jak system T, D, S4 czy S5.15 Bliski hiperrzeczywistości byłby system S5, lecz należało by go wzbogacić jeszcze o pewne cechy (relacje) zbioru W (w którym znajdują się światy alternatywne).

Zasadność podziału na hiperprawdę i hiperfałsz utrzymuje moc tylko i wyłącznie na poziomie i w obrębie zbioru symulakrów. Bo, jak zauważa Baudrillard, „…jeśli wystąpi najmniejsze zakłócenie, efekty świetlne rozpraszają się”16. Wszystko jest koherentne17 jedynie dzięki manewrom wyuczonym w „świecie snów”. Czyli dzięki trikom, montażom, odpowiedniej ekspozycji, lecz nie realnego przedmiotu, a symulakrum.

Wszelkie inne pojawienie się Momusa18, bożka od wytykania błędów i fałszu, może zachwiać posadami hiperrealności. Prawdziwy Momus odnosi się do rzeczywistości pokazując wszędzie fałsz, głupotę i zakłamanie, nawet u bogów, próbując przy okazji stworzyć świat lepszy, ale nie przez symulowanie, a przez stymulowanie rzeczywistości. W modelu Baudrillarda, by nie zachwiać porządku symulakrów, Hipermomus ukazuje jedynie hiperfałsz odsłaniając hiperprawdę. Nie wychyla się poza ich poziom, nie burzy efektów świetlnych „Ameryki”. Dając tym pozorną możliwość dotarcia do prawdy, lecz ona jest „…out There”, zawsze poza porządkiem symulakrów, w którym się znajdujemy, jest w rzeczywistości poza hiperrzeczywistością. Przyczynia się to do frustracji, a konsekwencją jest przychylność i akceptacja teorii spiskowych i starań o zdemaskowanie fałszu, który dawno zastąpił już hiperfałsz. Chcąc oddzielić fakty od dezin­formacji, Momus stosuje sito testów. Hiperfałsz jest natomiast manipulo­walny, co czyni z niego przysłowiową wodę w sicie. Do oddzielenia płyn­nych pojęć, Hipermomus musi zastosować centryfugę o dużej prędkości, prędkości pustyni, wszechobecnej w „Ameryce”.

Gdyby upadł binarny bastion, Baudrillard musiałby się pożegnać z testem i referendum.19 Nie można sformułować pytania/odpowiedzi i nie można go stosować do kontroli społecznej. Jeśli nie ma prawdy i fałszu, lub ich namiastki, to nie ma właściwej odpowiedzi, bo każda jest tak samo prawdziwa i fałszywa w świecie symulakrum, a pozór zasady rzeczywistości umyka i pryska wraz z całą hiperrzeczywistością. Możliwe są tylko odpowiedzi prawdziwsze (oczywiste) i fałszywsze (oczywiście fałszywe) – nic więcej.

Przypisy:

1 Cyt. za Precesja symulakrów, s. 175.

2 Precesja symulakrów, s. 177-178.

3 Precesja symulakrów, s.176.

4 Precesja symulakrów, s. 181.

5 „The Truth is Out There”

6 Precesja symulakrów, s. 183.

7 Precesja symulakrów, s. 188.

8 Por. Ameryka, ss. 134-139.

9 Bogdan Baran, Postmodernizm i koniec wieku INTER ESSE, Kraków 2003, s. 229.

10 F. Jameson, Postmoderne – zur logik der Kultur im Spätkapitalismus, w: Postmoderne zeichen eines Kulturelenwandels, red A Reinbek bei Hamburg 1986, s. 62, cyt. za Wariacje na postmodernizm, s. 103.

11 Wariacje na postmodernizm, s. 214.

12 Porządek symulakrów, s. 64.

13 Pojęcia są często nieforemne i bezkształtne oraz uciekają jak przez palce, dlatego dobrą metaforą jest woda. Prawda porównywana jest do oliwy, a niejasna sytuacja określana jako mętna, a mętne są płyny.

14 Por. Porządek symulakrów, s. 64.

15 Systemy te opisywane są przez relacje, będące cechami zbioru „W” do którego należą „w” światy alternatywne do rozważanego.

16 Ameryka, s.52.

17 Za przeproszeniem – „trzyma się kupy”.

18 Momus– (gr. Momos) dokuczliwy krytyk, łowca usterek, szukający dziury w całym, pretekstu do nagany. [Za Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, s.339.].

19 Por. Precesja symulakrów, s. 64.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous post Matrix jako doskonała symulacja
Next post Albert Taylor – Wędrówki duszy fragment